Któregoś pięknego dnia, zainspirowała mnie marchewka.
Zwyczajna, polska karotka...
Kiedy się nią zachwycałam, szydełko spojrzało niewinnie i... spróbowaliśmy wspólnie podjąć to wyzwanie.
Po chwili zgodnej współpracy - wyhodowaliśmy odmianę późnojesienną. ;)
Do kompletu zaplanowałam jeszcze wyhodowanie żołędzia, ale chyba bardziej przypomina orzeszek...
Jak wiadomo takie rarytasy nosi się w fajnej siatce na zakupy, więc powstała jeszcze biała, zgrabna, siateczka z przewiewnymi otworami...
Pozostaje więc tylko wynieść je w chłodne miejsce... ;))
bardzo dziękuję za życzenia, Tobie również wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuń