wtorek, 25 października 2011

Serdecznie i lawendowo...

Kolejne dziergadełka.
Tym razem mniejsze, ale wymagające nieco większych umiejętności niż miałam dotychczas.
Przerzucając się z dużych rozmiarów - z włóczki na kordonek - byłam pewna, że będzie trudniej. W sumie przez pewien czas tak było. Do czasu, aż wpadłam w swój rytm...
Tak w niego wpadłam, że aż tekturka kordonka zaczęła być coraz bardziej widoczna. I z ponad 300 m kordonka (to akurat bawełna - Crochetta), zostało niespełna 50...
I mimo, że strasznie szybko kończą się nici, to efekty coraz bardziej mi się podobają...

Póki co...

Szydełkowy prezencik poleciał do Moniś-ki, z okazji urodzin.



Woreczek szydełkowy z lawendową saszetką plus małe drobnostki...


A więc, poza szydełkowaniem, było jeszcze i szycie i klejenie.
I będzie tego wkrótce więcej...

4 komentarze:

  1. Może na przyszłe urodzinki i ja się załapię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dziękuję za prezent urodzinowy.Sprawiłaś mi wielką niespodziankę, Kochana! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję..istne cudo:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń