Małe, różowe - z białą podeszwą i sznurówkami - od początku do końca wykonane ręcznie...
Nie było łatwo, bo (jak zwykle) bez schematu i bez przygotowania, ale obiecałam sobie, przygotowywałam się, sprawdzałam swoje możliwości co pewien czas na innych włóczkach, aż wreszcie zaczęło się dziać...
Butki początkowo miały być jak tzw. czeszki, ale... ostatecznie zrobiłam trampuchy, bo byłam ciekawa czy potrafię je zrobić (bezbłędnie).
Nie wzięłam pod uwagę, że włóczka może się kurczyć po praniu i po wysuszeniu okazały się bardzo malutkie - mają 7 cm. Chociaż to żaden błąd, bo dzięki temu są takie fajne, zgrabne.
Z podeszwą nieco przeholowałam, więc są koturny. ;)
Włóczka to typowa bawełna, z dodatkiem elastanu - 5%. Niesamowicie trzyma fason...
Chociaż bawełna tego typu bardziej nadaje się raczej dla starszych dzieci niż niemowlaczków, ewentualnie dla dorosłych, bo dla tak malutkich stópek lepiej jednak wybrać wełnę. I to bez dodatków, bardziej miękką.
Te butki to mój pierwszy krok (dosłownie) do spełniania pragnień szydełkowych. Dlatego jeszcze nie raz pojawi się szydełkowe rękodzieło...
śliczne !
OdpowiedzUsuńOjej, jakie slodzaki :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Szkoda , że nie na mnie ;D
OdpowiedzUsuńSuper!!!! też mam w planie trampki ale dla chłopca ;) pewnie też będę kombinować schemat z głowy. Bardzo ładnie Ci wyszły jak na początki szydełkowania ;) może po-szydełkujemy kiedyś razem przez neta :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń