Podczas trzeciej godziny dziergania, na skromnym zakręcie... trachnęło...
Przerobiłam jeszcze tylko 3 oczka końcówką i stwierdziłam, że połówka to jednak za duże ograniczenie.
A że był to cieniutki teflon 2mm, powinno to być przeze mnie do przewidzenia.
Czasem, podczas maratonów, kładłam je na zimnym parapecie, aby nieco ostygło, ale tym razem nie zrobiłam sobie przerwy. Więc mam za swoje...
W tzw. międzyczasie założyłam drugiego bloga, na którym będzie nieco więcej na temat aktywności fizycznej i wszelkich pokrewnych tematów.
Najbardziej zielony spośród moich blogów...
Zapraszam Was - również do wzięcia udziału w ankiecie z prawej strony bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz