niedziela, 31 stycznia 2010

Misie są bardzo sprytne...

Pewien miś chodził za mną ponad tydzień, nie pozwalał nawet spać... W każdej wolnej chwili był blisko w myślach i tak bardzo chciał ujrzeć światło dzienne, aż wreszcie dopiął swego.  

Właściwie wszystko za sprawą notki u Miluszki, która organizuje piękną Akcję Przytulankową. Aż żałuję, że wzięłam się za szycie tak późno, bo nie wiem czy miś jeszcze się załapie... Biorąc pod uwagę termin jaki pozostał, nie wiem czy to możliwe... 

Z moim talentem do maszyny, zdecydowałam się jednak stworzyć misia - takiego, jaki ukazał się w mojej wyobraźni. Nie powiem, że było to łatwe. Chociaż bez pomocy mężczyzny (zdecydowanie większy talent niż ja!) poradziłam sobie 2 razy szybciej. Właściwie tak mi się wydaje, że będzie go trzeba ochrzchcić jednak naszym wspólnym dzieckiem, bo wszystkich zasług nie mogę sobie przypisać. To byłoby nieuczciwe... 


Materiał na misia jakby spadł z nieba... Znalazłam w moich zasobach nowiutki, ładny polarek dziecięcy. Przyznam, że troszkę miałam wyrzuty sumienia, gdy go rozcinałam, bo nie wiedziałam czy uda się stworzyć misia, czy go tylko zniszczę. Jednak kiedy misiowe ciałko zostało pozszywane, wyrzuty sumienia od razu przeszły!   

Właściwie miś nie jest jeszcze gotowy, bo w czasie gdy powstawał złamały się 3 igły, 5 razy zerwała się nitka, 2 razy w bębenku skończyły się nici, pyszczek wyszedł zupełnie inaczej niż sobie założyłam, więc trzeba maszynę ponownie rozkładać, wzbogacić o nowe igły i przerabiać misia, ale już niedługo, mam nadzieję, będzie gotowy. Dostanie oczka, aby mógł spojrzeć z bliska jak wiele radości uczynił. 
Zakładam, że się nie zniechęcę, bo zbyt wiele dla mnie znaczy... Dlatego jak to w przysiędze małżeńskiej bywa... Uczynię wszystko ;D aby miś powstał!   

Schemacik narysowałam samodzielnie, na wydruku, który prawie wylądował w koszu. Prawie, bo przypadkiem bym go wyrzuciła. Jak widać był to plan żywieniowy. Jednak misiowi to nie przeszkadzało. Nawet się ucieszył...  
A więc karteczkę złożyłam na pół i odrysowałam od starszego misia o imieniu Felek. Właściwie tak prowizorycznie odrysowałam, bo Feluś wygląda zupełnie inaczej. Jest ze mną od ponad dwudziestu lat! A ja go wciąż kocham! :D Wkrótce pokażę oba misie razem. Aż trudno uwierzyć, ale ten schemacik wyszedł mi od razu... Poprzednie maskotki szyłam bez schematu, bez żadnego przygotowania, dlatego zdziwiło mnie, że są jednak prostsze w wykonaniu niż mi się zdawało... 

No dobrze, więcej szczegółów nie będę zdradzać. Jak miś będzie gotowy, pojawi się w kolejnej notce. Póki co jego jakby... cień. ;)






_________________________


Jeszcze małe info o wymiance. 
Dwie paczki nam zaginęły - do Klaudynki i do Edzi. :( Próbowałam się dowiedzieć co z nimi, ale i tak niewiele się dowiedziałam. 
Trafiłam nawet do Kierownika jednej Poczty, ale nawet po jego dokładnej interwencji, nie udało się uzyskać takich informacji. Zalecił złożyć reklamację po 14 dniach od wysyłki (wedle regulaminu). Tak też uczynię... 
Jednak zanim to nastąpi, paczka poleci raz jeszcze.     
Notka podsumowująca znajdzie się na blogu jak te paczki dotrą, aby i Edzi i Klaudynce nie było przykro...  Myślę, że tak będzie uczciwie.

Ściskam Was ciepło!

wtorek, 19 stycznia 2010

Możliwe opóźnienia w zabawie wymiankowej...

W naszej zabawie noworocznej kilka paczek jeszcze nie dotarło, z różnych przyczyn, głównie ze względów niezależnych od nas, np. pogodowych czy zdrowotnych. Proszę więc o cierpliwość i zachowanie spokoju. Czasem nie wszystko można przewidzieć... 

Pamiętajcie, proszę, o fotkach! Jeśli któraś z Was otrzymała już paczkę albo nie zrobiła fotki, osoba, która otrzyma paczkę, pstryka sama i się chwali. ;) Po otrzymaniu fotek wszystkie zamieszczę hurtowo w jednym wątku.
Jeśli macie jakieś sugestie, pytania, propozycje... Piszcie śmiało!

Na maile staram się na bieżąco odpisywać, więc jeśli któregoś w jakiś sposób pominęłam, proszę o cierpliwość. Odpisuję w ciągu max. 12 godzin. Jeśli nie zrobię tego w ciągu tych godzin, to znaczy, że odpoczywam. Muszę nieco przystopować, bo w sumie zdrowie jest najważniejsze...
Ściskam Was ciepło.

czwartek, 14 stycznia 2010

Rozwój jest najważniejszy!

Nawet ładnie zaczął się ten Nowy Rok. Choć finansowo może niekoniecznie ze względu na (przez nikogo nie lubiane) podwyżki... W tym roku wypada więc ograniczyć nieco swoje wydatki. Zamiast na nowe ubrania, których i tak mam niewiele, wszystkie skromne fundusze (właściwie jak zwykle) przeznaczę na inwestycję w hobby. I w znacznej mierze - na ulepszenie zdrowia. Jednak zakupów craftowych nie zaliczam do tych niemiłych. One zawsze będą miały większe fory, bo w idealny sposób pozwalają się rozwijać! Ten rozwój jest głównym powodem, dla którego tworzę i ulepszam codzienność.  


Jeszcze w tamtym roku brałam udział w CANDY u Jolaska. Kątem oka dojrzałam sklepik i kiedy do niego zajrzałam i zobaczyłam dłuuugo poszukiwaną matę do cięcia i piękne papiery, nie mogłam się powstrzymać...
Nieco później zostałam  przez Jolaska nagrodzona w CANDY nagrodą pocieszenia za ostatni wpis ("Ostatni będą pierwszymi"). ;))
Razem z przesyłką dostałam piękne gratisy "blogowo-candowe": sporo serwetek, stickersy, piękną linijkę do rwania papieru... Nie mam słów, żeby określić profesjonalizm i jakość obsługi przez Jolaska.
BARRDZO DZIĘKUJĘ! :)

Oto co udało mi się zdobyć:


Foto jak zwykle nie jest najlepszej jakości. Za co z góry przepraszam.
Już niedługo kupię sobie porządny sprzęcik... Jeszcze nie wiem w jaki sposób to zrobię, ale wiem, że go zdobędę. :))

Pamiętaj! Kiedy o czymś intensywnie marzysz, wszystko nagle dzieje się samo... Twoje pełne miłości myśli tak skutecznie prowadzą Cię do celu! ;)

środa, 6 stycznia 2010

Już za chwilę losowanie! :D

Dziękuję Wam za zaufanie! :) Już wszystkie adresy dotarły do mnie. Za chwilę rozpocznę losowanie.
Losy zostały już ułożone, przeliczone i posprawdzane kilka razy.
Do wymianki w sumie jest nas 16. Madziorek, tak jak wspominała, nie weźmie udziału. Pozdrawiam jednak Madziorka! :D

Niestety nie mam dostępu do porządnego aparatu, dlatego foto wykonałam tym, który posiadam. Jakość może nie jest najlepsza, ale dlatego foto pojawiło się w odcieniach szarości, aby było choć troszkę widać...

Dane prześlę tuż po losowaniu na Wasze adresy e-mailowe. Może umówmy się już, że będzie bez fotki, bo nie chcę sobie robić obciachu tak kiepską ich jakością. :))

Możecie podejrzeć wylosowaną kobietkę. Jednak zachowajcie w tajemnicy kto komu jaki prezent robi, aby to była niespodzianka. Mnie taka niespodzianka ominie, z wiadomych względów (ktoś musiał zrobić losowanie).

Wklejam ponownie wytyczne:
1. Wymiankowe cudo powinno być: wykonane z myślą o ulepszeniu i wkroczeniu z radością w 2010 rok a - przede wszystkim - wykonane własnoręcznie z miłością! Coś, co pozwoli na optymistyczne spojrzenie w przyszłość, jednocześnie zanurzając radosne myśli w teraźniejszości. Powinno więc cieszyć! To taki praktyczny drobiazg, który można nosić przy sobie przez cały rok czy mieć w pobliżu...
2. Musi się łączyć z życzeniami, które chcecie przekazać. A to na czym znajdą się te życzenia: kalendarz, karteczka, ramka czy cokolwiek innego ustalcie same - pozostawmy to wyobraźni... ;)
3. Technika dowolna - np. ta, w której czujecie się najlepiej.
4. Jeśli ktoś ma ochotę może dodać do paczki również dowolny np. niepraktyczny przedmiot, którym chce się podzielić czy ma w nadmiarze. Wszystko jedno czy to przydasie czy łakocie... Jednak to nie jest warunek obowiązkowy. Nie chcę stawiać jałowych warunków. To ma być uczciwa zabawa!
5. Każda z Was powinna zachować w tajemnicy komu jaki prezent wykona.
6. Przesyłki powinny dotrzeć do 20.01.2010r.


Niespodzianki można od razu wysyłać, jednak KONIECZNIE po obfotografowaniu!
Po wymianie, gdy wszyscy otrzymają swoje niespodzianki, wysyłacie foto do mnie. Umieścimy je wszystkie w całości w jednym wątku.


No to ja uciekam do mojego pudełeczka, które już czeka... :))


Życzę Wam POWODZENIA! :D




EDIT (06.01.2010r. godz. 22:00):
Ufff... Aż się zmęczyłam. :D Udało się wysłać wszystkie e-maile do Was! Mam tylko nadzieję, że nie popełniłam jakiejś gafy. Przepraszam, jeśli trwało to zbyt długo. Sprawdziłam wszystkie e-maile 3 razy. Tyle samo podczas wpisywania, dlatego tak długo mi zeszło.
W razie jakiejś mojej pomyłki w imieniu czy literówce, czymkolwiek... piszcie! :)

Z tych emocji aż nic nie zjadłam...
Zapomniałam o obiedzie, ale już idę nadrabiać dwukrotnie. :D

Spokojnej nocy Wam życzę i samych genialnych pomysłów! :))

niedziela, 3 stycznia 2010

Postanowienia noworoczne.

Zaczynam tę notkę, abym przeczytała ją pod koniec roku i sprawdziła, na ile moje postanowienia rękodzielnicze zgodne z faktycznymi priorytetami i na ile potrafię realizować kompletnie swój plan.  

W tym roku wykonam:
- coś w moim ulubionym, szarym kolorze.
- coś pociesznego z filcu.
- coś ciepłego, co pozwoli bezpiecznie i skutecznie grzać...
- coś błękitnego lub ciemno czerwonego.
- coś mega praktycznego.
- coś z kwarcem różowym.
- coś z aniołkiem.
- coś dla mężczyzny. 
- coś tylko i wyłącznie dla mnie.
- coś z manekinkiem.
- coś uszytego własnoręcznie.
- coś w jeszcze "nie ujarzmionej" technice. 

Wszystkie 12 (zgodnie z ilością miesięcy w roku) cosi z postanowień, które wykonam, wykonam oczywiście z radością i przynajmniej jeden z tych przedmiotów trafi do kogoś, kogo nie znam.  


Zróbcie swoja listę. To świetny sposób na sprawdzenie szczerości w stosunku do siebie. 


piątek, 1 stycznia 2010

Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2010 Roku! :D

Wielu niepowtarzalnych pomysłów, pełnego kuferka materiałów do tworzenia wymarzonego rękodzieła, cierpliwości, zadowolenia, szczęścia w konkursach, profesjonalizmu i jak najwięcej osób podziwiających piękno tej sztuki!
A nade wszystko ZDROWIA, SIŁ, bezpieczeństwa, szczerych, przepełnionych radością ludzi wokół i MIŁOŚCI - dla siebie i innych! 
Niech ten rok - LEPSZY od poprzedniego - skutecznie zachęca do radosnej aktywności!

Spełnienia wszystkich, pełnych miłości marzeń! :)